Autor Wiadomość
Jessica Akariyamo
PostWysłany: Pon 15:27, 28 Kwi 2008    Temat postu:

Przejrzała ogłoszenia.
- Ten jest znośny-pokazała jej ogłosznie ze zdjęciem




Obie załatwiły od ręki wszelkie formalności i wyszły.
Mathilda Mattise
PostWysłany: Pon 15:25, 28 Kwi 2008    Temat postu:

Meżczyzna podał im ogłoszenia, a kilka z nich upadło mu na podłogę. Macchi przejrzała i wybrała kilka z nich, a następnie pokazała je Jess.
- Które wybierasz? Ja biorę ten w Nagasaki za 32 tys jenów. Ma dwa pokoje po 4,5 i 7 mat, jest tam LDK i własne wc. Mi pasuje.
Jessica Akariyamo
PostWysłany: Pon 15:21, 28 Kwi 2008    Temat postu:

-Tak, a najlepiej, żeby było tanie- mruknęła Jess
Mathilda Mattise
PostWysłany: Pon 15:20, 28 Kwi 2008    Temat postu:

- Niestety, ale z tego co zostało, nie mam już żadnych takich domów... - Powiedział lekko roztrzęsionym głosem. Część mieszkańców zastrzega sobie, że nie wynajmuje mieszkań zarówno gaijinom, jak i szamanów ze względu na bezpieczeństwo.
W Mattie aż zawrzało, gdy usłyszała te słowa. Z całej siły walnęła kijem w blat biurka, a głowa dyni zapłonęła uwolnionym foryoku. Widząc, ze mężczyzna skulił się ze strachu na krześle, ochłonęła trochę, ale z zaciętą miną kontynuowała.
- W takim razie poprosimy coś mniejszego, a dla mnie jakieś wygodne mieszkanie.
Jessica Akariyamo
PostWysłany: Pon 15:08, 28 Kwi 2008    Temat postu:

-Mi niewiele, ale moim duszkom chyba trochę więcej-powiedziała. Na te słowa mężczyzna zrobił trochę głupią minę. Widział w końcu Liyunga, ale nie Yoka, poza tym, skąd mógł wiedzieć, ze to były duchy
- Co znowu? Ja wcale nie zajmuję tyle miejsca- mruknął Yok, na co mężczyzna wręcz podskoczył
Mathilda Mattise
PostWysłany: Pon 15:04, 28 Kwi 2008    Temat postu:

- Heh... W sumie słusznie, ale mansiony są o wiele droższe. Trudno. - Powiedziała i zaciągnęła ją do środka.
- Ohayo! - Przywitała się i podeszła do biurka sprzedawcy. Siedział za nim starszy, siwiejący już Japończyk w garniturze i muszce. Na ich widok wstał i ukłonił się.
- Czego panie szukają?
- Rozglądamy się za domkiem... Niech stracę... z dwoma lub trzema pokojami...
- Jakie wymiary pokoi panie interesują?
- Jak myślisz Jess, ile miejsca jest ci potrzebne? - Spytała stojącej tuż koło niej dziewczyny.
Jessica Akariyamo
PostWysłany: Pon 14:59, 28 Kwi 2008    Temat postu:

-Wszystko mi jedno. Właściwie wolałabym mały domek. Nie jestem przyzwyczajona do wrednych sąsiadów. Mogłabym wszystkich powybijać.
Mathilda Mattise
PostWysłany: Pon 14:57, 28 Kwi 2008    Temat postu:

Zatrzymały się przed witryną sklepu, gdzie wywieszone były ogłoszenia z wynejmem mieszkań zarówno w centrum, jak i na obrzeżach miasta.
- W jakiej dzielnicy szukasz mieszkania? - Spytała nie odrywając wzroku od ogłoszeń szukając czegoś przyzwoitego.
Mick-99
PostWysłany: Śro 19:40, 23 Kwi 2008    Temat postu:

( nooo... : )
Mathilda Mattise
PostWysłany: Śro 19:40, 23 Kwi 2008    Temat postu:

( aaaa... so desu...)
Mick-99
PostWysłany: Śro 19:38, 23 Kwi 2008    Temat postu:

(nie napisałem że ich nie ma, po prostu o nich nie napisałem, tak samo jak o generatorze prądu, wykładzinie, sieci wodociągów, radarach, etc. o tym będzie w następnym odcinku : ])
Mathilda Mattise
PostWysłany: Śro 19:34, 23 Kwi 2008    Temat postu:

(no niby wszystko ładnie, a gdzie miejsce na... łazienkę? albo pokoik z jakimś łóżkiem? komputery są niewygodnym narzędziem do spoczynku, a w koszarach za zimno...)
Mick-99
PostWysłany: Śro 19:20, 23 Kwi 2008    Temat postu:

Po przejechaniu windą ponad czterystu pięter, jak tylko otworzyły się drzwi przywitał Micka jakiś przyjaźnie nastawiony młodzieniec który najwyraźniej był specjalistą od sprzedaży nieruchomości.
- Witam pana serdecznie! Na pewno pan w sprawie kupna nieruchomości, zgadza się? - zapytał z uśmiechem.
- Dokładnie. Jestem zainteresowany kupnem takiej sporej bazy w której mógłbym knuć plany podboju świata. - odpowiedział dość niepewnie Mick.
- Wybrał pan doskonały moment, proszę pana! - odpowiedział rozpromieniony. - Akurat na okres letni mamy bardzo mało ofert. Będzie miał pan z czego wybierać! - powiedział szczerząc zęby i poprowadził Micka do swojego pokoju. Nacisnął na dębowym biurku jakiś guzik i ze ściany po lewej stronie wyłonił się wielki ekran, trochę większy od tego na którym podają prognozę pogody. Po chwili pojawiły się na nim trójwymiarowe przekroje różnych potężnych podziemnych baz.
- Wie pan, interesuje mnie taka wielgachna baza... - powiedział. - No i powinna być mega skomputeryzowana! - dodał pewnym tonem.
- Hmm. - mruknął sprzedawca. - A ma pan jakieś zaświadczenie psychologiczne?
- Mm.. nie. - odpowiedział. Mierzyli się wzrokiem przez pare chwil aż sprzedawca wypalił:
- To świetnie się składa! Bo dla potencjalnych psychopatów mamy specjalną ofertę: jeśli wybierze pan u nas bazę, to jeszcze dodatkowo dostanie pan roczny rabat na broń biologiczną a komputery dostanie pan za pół ceny. A jeśli zechce pan swoją bazę na zamówienie to obetniemy panu koszty dostawy sprzętu! I co pan na to?
- To całkiem dobra oferta. - powiedział przeglądając po kolei zdjęcia i dane techniczne.
Po jakimś czasie Mick zdecydował się w końcu:
- Więc tak. Poproszę typ 12F2B ale chcę żeby usunięto sale tortur i więzienie. Na miejsce tych proszę mi wstawić koszary dla superżołnierzy. Oprócz chcę żeby usunąć wszystkie laboratoria automatyczne i zamiast nich jedno wielkie laboratorium nuklearne i drugie takie same, ale genetyczne. No i poziom komputeryzacji najwyższy, domyślny mnie nie zadowala. Płacę z góry gotówką. - położył na biurku wielką walizkę, zwrócił ją w stronę sprzedawcy. Ten otworzył ją, popatrzył chwilę i rzekł:
- No tak. - schylił się i wyjął z jednej z szuflad gotową umowę. Podopisywał coś, poprzekreślał, podał Mickowi, ten ją przeczytał uważnie i podpisał. Sprzedawca ponownie się uśmiechnął.
- Robienie z panem interesów to czysta przyjemność. Dopilnuję żeby po naszym kolejnym spotkaniu dostał się pan na listę kandydatów na klienta roku.
- Dziękuję bardzo i dowidzenia. - odpowiedział trochę zmieszany Mick.
- Dowidzenia.. ah! Zapomniałbym, jeszcze breloczek! - podał mu breloczek w kształcie znaku radioaktywności.
- Jeszcze raz dziękuję. - powiedział wychodząc z pokoju. Zadowolony zjechał windą na parter i opuścił biuro nieruchomości.
Sephiroth
PostWysłany: Nie 21:43, 25 Lut 2007    Temat postu: Biuro Nieruchomości.

Biuro jak biuro, drapacz chmur z milionami pokoików i wielką tablicą ogłoszeń.
_________________

Wszedł do biura i zaczął przeglądać oferty. Znalazł kilka sensownych, spisał ich numery i podszedł do okienka informacji, gdzie odesłano go do jakiegoś pokoju na wyższym piętrze. Wszedł, zapoznał się ze szczegółami dotyczącymi poszczególnych domów. Zdecydował się na niewielki dom poza miastem nad brzegiem morza. Omówił warunki najmu i spisał umowę (zawierała ona informację o prawie do zakupu domu wraz z terenem w przyszłości). Poszedł obejrzeć nabytek.

[z tematu]

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group