SKRPG

Mathilda Mattise

(tylko ja tu piszę? o.O)

Deportowała się na gałęzi jednego z drzew rosnących w parku. Olewając całkowicie ludzi, którzy raczej i tak by jej tutaj nie zauważyli, oparła się o konar i wsłuchana w szum liści obserwowała pojawiające się powoli na niebie gwiazdy, oraz wschodzącą, blado świecącą tarczę księżyca. Tak bardzo chciała, by plany Hao wreszcie sie ziściły. Pozbyli by się wtedy tego okropnego, niszczącego wszystko dookoła motłochu zwanego ludźmi, a świat nareszcie mógłby odetchnąć...

Mick Aristide

( o tak.... )

Mathilda Mattise

(trudno xDD fajna byłaby tu walka >.> )

Mick Aristide

( i może będzie!!! ;D )

Mathilda Mattise

[ ale nie dzisiaj : ( ]

Mick Aristide

( dzisiaj, jutro, za tydzień, jeden diabeł, będzie!! ;D )

Mathilda Mattise

( ale dzisiaj nie będzie xddd )

Mick Aristide

( ale będzie i tak! )

Mathilda Mattise

( ale nie tego wieczoru ;3 )

Mick Aristide

( i co z tego? ;3 )

Mathilda Mattise

- Ekhem... - Chrząknął Jack pojawiając się tuż za Mattie.
- No niech ci będzie, czas się trochę zabawić... - Odpowiedziała na zaczepkę dziewczyna. - Co proponujesz? - Spytała odwracając się w stronę ducha.
- Tego szamana, który siedział z nami w kawiarni. - Powiedział Ripper, a jego kąciki ust lekko zadrgały.
- Oh... Tego z Medalionem? Wiesz gdzie jest?
- O tak, śledziłem go przez całą podróż. Jest nad jeziorem...
- Muehehehe! To może być ciekawe... - Zachichotała, po czym teleportowała się.

Leny_Tao

przyszedł sobie tralalala i usiadł na ławce >.<" - nuuuuudno -.- - mruknął do siebie,no bo do kogo innego?==

Yuuki

Wolnym krokiem podeszła do ławki i jakby zastanawiając się po co ona jest ziewnęła lekko po czym usiadłą na samym brzegu ze znudzoną miną.

Leny_Tao

taaak ... hej - uśmiechnął się jakby wybudzil się z wiecznego snu,czy coś tam

Jessica Akariyamo

[no, prawie wiecznego XD]