SKRPG

Altarn Arakhendah

Kapłan: Dziękuje Pani, Asfelenach.

Altarn Arakhendah

-Serenarende?

Altarn Arakhendah

Kapłan:Wenderan inda yer aturase de palenda sal.

Altarn Arakhendah

-Ismalender.

Tamakashi Arakhendah

Tami trzymała sie troche z tyłu..

Altarn Arakhendah

-Słuchaj Tami muszę się zająć pobliskimi Nieumarłymi

Altarn Arakhendah

-Idziesz ze mną, czy zostaniesz tu?

Tamakashi Arakhendah

-rozumiem

Tamakashi Arakhendah

<muszę iść...papa>

Altarn Arakhendah

*Zobaczył, że Tami zasypia*
-Zabieżcie ją do najlepszego domu i najlepszego łoża a ja zajmę sie tymi Nieumarłymi.

Altarn Arakhendah

Kapłan:Tak jest Panie.

Altarn Arakhendah

*Poleciał pod obóz Nieumarłych i tam czekał*

Altarn Arakhendah

*Nad ranem nastał odpowiedni moment*
*Wzniósł się w powietrze i cisnął kulami ognia w wieze duchów-Zikkuraty*

Altarn Arakhendah

W obozie nastał wielki ruch podczas gdy Altarn niszczył budynki.
Nagle jego oczom ujawnił się Upiorny Władca.

Altarn Arakhendah

Upiorny Władca:Witaj Książe, czekałem na ciebie, jestem Mal'Ganis. Zawładne twoją rasą obóz po obozie, aż płomień życia zagaśnie w nim, a po tych ziemiach będą chodzić Umarli.