Forum SKRPG Strona Główna SKRPG
forum rpg o sk
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kawiarnia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 15, 16, 17  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SKRPG Strona Główna -> Miasto
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lajzerg Diethel
Podkopywacz



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 1131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: http://v.youku.com/v_show/id_XMjYxNzQyMTY=.html?full=true
Płeć: Młodzian

PostWysłany: Czw 22:43, 12 Lip 2007    Temat postu:

gdzie idziesz?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piricia




Dołączył: 12 Sie 2006
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: NieWaŻnE SkąD !!!!

PostWysłany: Czw 22:45, 12 Lip 2007    Temat postu:

przyszła i zamówiła gorące mleko... wypiła pół i zasneła...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sakura Kinomoto
Gość






PostWysłany: Czw 22:45, 12 Lip 2007    Temat postu:

ja idę spać... -powiedziała i poszła do swojego pokoju hotelowego
Powrót do góry
Lajzerg Diethel
Podkopywacz



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 1131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: http://v.youku.com/v_show/id_XMjYxNzQyMTY=.html?full=true
Płeć: Młodzian

PostWysłany: Czw 22:47, 12 Lip 2007    Temat postu:

aha a ja tu pśpie ale nie teraz,najpierw poszukam piórka

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sakura Kinomoto
Gość






PostWysłany: Pią 9:41, 13 Lip 2007    Temat postu:

wróciła do kawiarenki i usiadła obok śpiącej Amy.. - ile ty potrafisz spać?- zapytała i zamówiła sok po chwili sok był już na stole. Sakura zapłaciła i wypiła sok- narazie Amy- powiedziała do śpiącej odsuwając włosy..i poszła
Powrót do góry
Piricia




Dołączył: 12 Sie 2006
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: NieWaŻnE SkąD !!!!

PostWysłany: Pią 12:46, 13 Lip 2007    Temat postu:

Piricia wstała i poszła...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sakura Kinomoto
Gość






PostWysłany: Sob 12:44, 14 Lip 2007    Temat postu:

znów wstąpiła do kawairni zamówiła gorzką cherbatę i poszła do stolika
-ksiązki..- mruknęła- dobra co mnie nie zabije to wzmocni- ponieszała się za czwilę miała już cherbatę i zrobiła łyk..XD
-em... czemu Aika nie mogła wybrać cińszej książki -.-* - wkurczyła się dziewczyna
-e...? co to pornol skąd on się tam..XD- rzuciła gazetą w kelnera który zaczął się napalać..XD
-zaczynam..- otwarła książkę i zaczęła ją czytać.. (o.0,)... swoją drogą to do mnie nie podobne..XD
-bla bla bla...żądnych obrazków co to za książka..bez ilustracji...-.-*- zamknęła ksiązkę i otwarła następna robiąc kolejny łyk cherbaty
-w tej też- powiedziała przewracając kartki..
-dostanę od tego shizów- wyciągnęła komiks i zaczęła go czytać...
-Ai nie może powiedzieć, że nie czytam - zamyśliła się
Powrót do góry
Sakura Kinomoto
Gość






PostWysłany: Sob 13:03, 14 Lip 2007    Temat postu:

zabrała książki i poszła
Powrót do góry
Amanda Kyamayoto




Dołączył: 13 Sie 2006
Posty: 1750
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Oyama
Płeć: Białogłowa

PostWysłany: Nie 20:49, 15 Lip 2007    Temat postu:

Wstała.
-Łaaa, znowu zasnęłam...- mruknęła i poszła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mathilda Mattise




Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 4119
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia

PostWysłany: Pon 22:48, 21 Kwi 2008    Temat postu:

Większość drogi spędzili chodząc jakimiś zaułkami, ale nie ze względu na bezpieczeństwo czy poufność, bo tego było aż nadto w tej dzielnicy miasta, ale na zwykłe przyzwyczajenie Lawrence'a.
- Na czterech łapach jest znacznie szybciej - mruknął gdy wreszcie dotarli do celu.
Pchnął lekko drzwi wejściowe Kawiarni, a te otwierając się na oścież zahaczyły o mały dzwoneczek, który powitał ich radośnie.
- Lawrence! Kopę czasu... Co cię tu sprowadza o tej porze? - Wychrypiał uradowany sprzedawca widząc zmęczoną twarz przyjaciela. Był on wysokim szatynem o smukłych rysach twarzy. Na czubku nosa połyskiwały dostojnie cienkie oprawki okularów. Wyglądał on bardziej na umysł ścisły niż na kelnera kawiarenki. Ochłonął jednak, gdy w drzwiach ukazała się szczupła sylwetka różowo włosej dziewczyny.
- To ona... - Wymamrotał tak cicho, że nikt tego nie usłyszał, a jego wyraz twarzy zmienił się automatycznie.
Lawrence zamknął drzwi na klucz i odwrócił plakietkę, tak, by napis od strony ulicy głosił "Zamknięte", po czym zwrócił się do przyjaciela.
- Scott, to jest Lucy. Lucy, poznaj Scotta. To on pracował w laboratorium. Obecnie pomaga nam przy komputerach.
- Miło mi cię znowu widzieć... - Powiedział lekko zestresowany wyciągając rękę w stronę Lucy. Ta potrząsnęła nią lekko i od razu puściła. Jego dłonie były zimne i wilgotne, a palce powyginane i kościste - było to zupełne przeciwieństwo tego, co można było wyczytać z jego wyrazu twarzy.
- To może zaprowadzę was do kwatery? - Zapytał poddenerwowany wskazując kciukiem drzwi tuż za jego plecami. Przez cały czas próbował uniknąć kontaktu wzrokowego z Lucy.
Zgasił światło w lokalu po czym nacisnął na klamkę otwierając drzwi na oścież. Cała trójka zniknęła w mroku. Jeszcze przez chwilę słychać było stłumione odgłosy kroków, ale i te ucichły po jakimś czasie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lajzerg Diethel
Podkopywacz



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 1131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: http://v.youku.com/v_show/id_XMjYxNzQyMTY=.html?full=true
Płeć: Młodzian

PostWysłany: Wto 8:53, 22 Kwi 2008    Temat postu:

*wszedł i usiadł myśląc co by sobie kupić*A ty jak myślisz??
C:phphpphphphmhpmmp
L:co mi przyszło do głowy by do ciebie mówić ^^". Dobra wezme gorącą czekolade


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mathilda Mattise




Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 4119
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia

PostWysłany: Wto 21:18, 22 Kwi 2008    Temat postu:

Nie szli długo. Gdy oczy przyzwyczaiły się do mroku, na końcu korytarza dostrzegli słabo świecące jarzeniówki. Tunel był niski i wąski, ściany pokryte były odpadającym tynkiem. Od czasu do czasu z sufitu nagle wyrastały grube rury, by po chwili znów się schować w jednej ze ścian - raz po lewej, raz po prawej stronie. Na końcu korytarza znajdował się szyb windy. Była ona nowsza, niż reszta otoczenia, ale wyglądała na na wysłużoną.
- Teraz na sam dół - odezwał się nagle Scott przerywając ciszę. - Resztę drogi znasz. Ja wracam, bo muszę przygotować kawiarnię na jutrzejsze otwarcie. - Mruknął i obróciwszy się na pięcie udał się z powrotem w stronę wyjścia. Przez chwilę jego sylwetka była słabo dostrzegalna, po czym całkowicie zniknęła w mroku.
Lucy i Lawrence bez słowa skierowali się w stronę oświetlonej części korytarza. Winda już na nich czekała.
- Nadal nie wiem czemu sie zgodziłam... - Wypaliła nagle Lucy. Wyglądała, jakby to pytanie dręczyło ją od dłuższego czasu.
- Bo wiedziałaś co by sie stało, gdybyś się nie zgodziła. - Odpowiedział spokojnie mężczyzna nawet na Lucy nie patrząc. Nacisnął jedyny guzik, jaki był w windzie, a ta ruszyła gwałtownie w dół.
- Z deszczu pod rynnę? To sie dzieje za szybko... - Mruknęła bardziej do siebie, niż do Lawrence'a, ale ten nie odpowiedział, bo winda gwałtownie zahamowała, a drzwi otworzyły się z metalicznym trzaskiem.
Weszli do ciemnego, przestronnego pomieszczenia, w którym nie znajdowało się nic, prócz potężnie wyglądających drzwi. Dopiero, gdy podeszli do nich bliżej Lucy dostrzegła znajdującą się po prawej stronie klawiaturę z rzędem cyfr. Lawrence zamiast wstukać kod dostępu, zdjął obudowę, po czym włożył swoją lewą dłoń w zwolnione miejsce. Komputer zapiszczał dziwnie, po czym zwolnił zamki blokujące drzwi, a te rozsunęły się automatycznie ukazując wnętrze kolejnego pomieszczenia.
Było ono zupełnym zaprzeczeniem tego, co znajdowało się kilkadziesiąt metrów nad nimi. Pomieszczenie było przestronne, dobrze oświetlone, wyposażenie miało dużą wartość materialną, a sprzęt, którym się tu posługiwano był bardzo nowoczesny. W centrum znajdywało się skupisko trzech wielkich monitorów, podłączonych do siebie i innych urządzeń masą kabli - niektóre biegły bezpośrednio do urządzeń, inne znikały w ścianie lub podłodze. Było to prawdopodobnie centrum głównego dowodzenia. Na naprzeciwległej ścianie było kilka par drzwi, które zapewne prowadziły do innych sal.
- Mamy tu łącznie około 40 pomieszczeń na różnych wysokościach. To jest największe i znajduje się mniej więcej w centrum, dlatego przebywa tu najwięcej ludzi. Mój oddział mieści się na ostatnim poziomie, ale schodzą tam tylko ludzie upoważnieni... Można ich zresztą policzyć na palcach jednej dłoni.
- Dobrze, ale co ja mam tu w ogóle robić?
- Zapoznać się ze szczegółami zatrudnienia - zaśmiał i kiwnął na nią głową, by za nim poszła.
- Jesteśmy dość dużą... grupą. Zatrudniamy 36... Z tobą 37.
- Nie wiedziałam, że do zabijania potrzeba tyle osób. - Mruknęła z lekką ironią w głosie.
- Tym działem zajmują się trzy osoby wliczając w to ciebie.
- To po cholerę cała reszta?!
- Jak już mówiłem, jesteśmy dość dużą... grupą.... która zajmuje się... różnymi... sprawami. Między innymi jest to... sprzątanie... ludzi, którzy stanowią dla nas pewne... zagrożenie, lub są... niepotrzebni... Rozumiesz? - Tłumaczył starając się dobrze dopierać słowa. - Zresztą zobaczysz wszystko w praktyce. - Dodał widząc zmieszanie na twarzy Lucy.
Weszli do węższego, ale za to o wiele dłuższego pomieszczenia. Wyglądało to na jakąś pracownię techniczną. Wszędzie walały się jakieś papiery z wykresami i rysunkami dziwnych technologii. Od czasu do czasu można było sie natknąć na niedokończoną próbę stworzenia jakiegoś gadżetu.
- Ekhem... - Odchrząknęła, gdy dostrzegła, że Law zatrzymał się na dłużej przy stosie jakichś papierów.
- Mmm? - Mruknął nie przerywając poszukiwań.
- Czego szukasz?
- No przecież nie możesz chodzić po ulicach Tokyo, skoro szuka cie wojsko i pół prefektury Kanto, no nie?
- No tak, ale co w związku z tym?
- Trzymaj. - Powiedział podając jej zwinięty papier. - I nie otwieraj na razie. A teraz przejdziesz dwa piętra niżej, gdzie spotkasz się z dwoma miłymi panami, którzy omówią z Tobą całą resztę. Proszę, tymi drzwiami na lewo. Pokażesz im tę kartkę i powiesz, że jesteś ode mnie. Oni na ciebie czekają.
Lucy zerknęła ostatni raz na Lawrence'a po czym nie odwracając się już zniknęła za potężnymi drzwiami. Law odprowadził ją wzrokiem i patrzył w tamtą stronę, dopóki nie ucichły ostatnie kroki.
Siadł na krzesło i przycisną enter na klawiaturze, z której wcześniej zgarnął papiery. Monitor automatycznie rozbłysł bladym błękitem ukazując okno logowania. Wstukał swoje dane i hasło, po czym zabrał się do mozolnej pracy.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mathilda Mattise




Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 4119
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia

PostWysłany: Śro 14:04, 23 Kwi 2008    Temat postu:

- Ekhem. - Odchrząknęła pojawiając się z powrotem w drzwiach i przerywając ciszę, jaka panowała w gabinecie.
- Ohh... Już? - Oderwał się od pracy. Miał lekko zachrypnięty głos. Na ekranie monitora, przy którym siedział, wyświetlały sie mapy jakiejś siedziby, plan miasta i kilka wykresów. Gdy Lucy weszła do środka przycisnął klawisz na klawiaturze, a cały komputer nagle zgasł.
- Chyba dopiero... - Mruknęła przysuwając do siebie krzesło obrotowe i siadając przodem do oparcia.
- I co? Wszystko jasne? - Spytał odwracając się w jej stronę.
- Mniej więcej...
- Coś wyjaśnić?
- Tak. To... - Powiedziała i rzuciła w jego stronę mały woreczek.
Law przechwycił go w powietrzu i rozwiązał ostrożnie zaglądając do środka.
- Ah, to... - Zaśmiał się. Wyjął z woreczka naszyjnik z zielonym kamieniem. Podszedł do niej i delikatnie zawiesił jej na szyi kamień, po czym wrócił się po wodę stojącą na podłodze koło jego biurka.
- Masz, połknij i popij. - Powiedział wkładając jej woreczek, w której był implant i wodę do rąk. - Nie masz sie czego obawiać. Testowane... - Dodał widząc skrzywienie na twarzy Lucy patrzącej na małego, skomputeryzowanego robaczka spoczywającego w jej otwartej dłoni.
Dziewczyna policzyła w myślach do trzech po czym szybko wykonała polecenie. Gdy robak był w połowie przełyku zaczął się wić i szukać miejsca, gdzie by mógł zamieszkać.
- Wiem, to nieprzyjemne, ale zaraz sie uspokoi. Wtedy będzie po wszystkim.
- I co teraz? - Spytała niepewnie trzymając dłoń w okolicach żołądka.
- Na razie jesteś wolna. Jak bodziemy potrzebować twojej pomocy to w odpowiedni sposób cię o tym poinformujemy. Odprowadzić cię do wyj...
- Nie trzeba. Trafię... - Przerwała mu nagle. Wstała zasuwając krzesło z powrotem na miejsce i skierowała się do drzwi. Nacisnęła klamkę i pociągnęła mocno drzwi do siebie.
- Do zobaczenia. - Powiedziała odwracając się w stronę Lawrence'a. Pomachała mu na pożegnanie, po czym zamknęła za sobą drzwi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lajzerg Diethel
Podkopywacz



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 1131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: http://v.youku.com/v_show/id_XMjYxNzQyMTY=.html?full=true
Płeć: Młodzian

PostWysłany: Śro 14:08, 23 Kwi 2008    Temat postu:

*Wypił czekolade i poszedł*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amanda Kyamayoto




Dołączył: 13 Sie 2006
Posty: 1750
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Oyama
Płeć: Białogłowa

PostWysłany: Śro 14:47, 23 Kwi 2008    Temat postu:

Przyszła, usiadła i zamówiła bardzo słodkie cappuccino.
- Co ty, chcesz się otruć? - przeraził się Asaii.
- Możliwe... - powiedziała Amy od niechcenia. maczając usta w kawie.
- Nie przesadzaj...
Amanda z hukiem postawiła filiżankę na blacie, rozbryzgując część zawartości. Jednak w ogóle się tym nie przejęła.
- Skąd wiesz, czy przesadzam? Zostaw mnie w spokoju, nie jestem w nastroju do słuchania twoich głupich spostrzeżeń ze średniowiecza.
- Przeszkadza ci, że jestem ze średniowiecza? - zdziwił się Asaii.
- Tylko wtedy ludzie mogli być tak zmierzli...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SKRPG Strona Główna -> Miasto Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 15, 16, 17  Następny
Strona 3 z 17

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin