SKRPG

Jessica Akariyamo

Obudziła się
- znowu mam te dziwne napady- mruknęła i wróciła do miksowania śmietany

Yumi

*popatrzyła na nią* Często mdlejesz *zaśmiała sie*

Jessica Akariyamo

-nie mdleję, tylko zasypiam- mruknęła. Spojrzała na Yoka mocno już poobijanego. Nie, to nie Antari go pobił. To on sam poobijał się o sprzęty w kuchni.

Yumi

Nie rozumiem ludzi *szepnęła zrezygnowana i wsadziła ubite ciasto do pieca. Atari stał zakrwawiony na środku kuchni lecz to przez to że sam sie pokaleczył swoją kataną* Faceci *burknęła* nabałaganią a potem kobiety muszą to zmywać.

Lili

Pojawiła się przed domem

Lili

po chwili zniknela

Yumi

*Drzwi otworzyły się.*
Yumi: Ktoś tam jest Shippo?
Shippo: *trzymając lizaka w buzi* ne ma * zamknął drzwi, a demonica popatrzyła w sufit zamyślając się*

Yumi

Po chwili Yumi wyskoczyła przez okno i zniknęła

Lajzerg Diethel

Oo dziwny dzień nie??
H:No

Yumi

Weszła do domu po czym usiadła na kanapie przed telewizorem.

Alvaros Sadera

Mężczyzna wyłonił się z cienia, za nim wisiały w powietrzu dwie postaci młodej elfki i pognitego starca – dzięki wam a teraz odpocznijcie - postacie powoli zanikały aż nie „wyparowały” z pola widzenia, Alvaros podszedł do drzwi domostwa, mocno zapukał w nie i zrobił krok w tył.

Yumi

- Jacken otwórz drzwi - krzkneła rozwalona na kanapie bawiąc się swoim ogonem
Skrzat powoli podszedł do drzwi i otworzył je - Dobry, w czym mogę pomóc - zamrugał żółtymi ślepiami i popatrzył do góry gdyż mężczyźnie niespełna do kolan sięgał.

Lajzerg Diethel

interesuje mnie czemu nadal stoje na środku xD*Hafu poszedł do kuchni po przekąske*
L:Oo to duchy jedzą??*udsiadł na kanapie*Co dzisiaj w telewizji??

Alvaros Sadera

Alvaros spojrzał w dół – Witaj. Pani dworu w domu? – Spytał uprzejmie, spoglądając raz do środka raz na skrzata